To precyzyjnie spleciona opowieść o złych rządach. Siena, z której pochodzi ten obraz, była wtedy w czymś w rodzaju chwiejnej równowagi między republiką a władzą autorytarną. Mniej więcej tak, jakby była ilustracją do Preambuły naszej Konstytucji.
Nie jestem historykiem, w szczególności nie jestem historykiem sztuki. Sporo ryzykuję zapuszczając się na cudze terytorium, bo chcę przedstawić interpretację dzieła sztuki powstałego w XIV w. w Sienie na północy Włoch – chodzi o Alegorię Dobrych i Złych Rządów namalowaną przez Braci Lorenzettich.
Może trudno w to uwierzyć, ale właśnie o tym obrazie rozmawialiśmy nie dalej jak tydzień temu w grupie ok. stu losowo wybranych osób z całej Polski – uczestników panelu obywatelskiego w sprawie ubóstwa energetycznego.
To był rodzaj wstępu do następujących później dwudniowych dyskusji, które zakończyć ma werdykt ze strony uczestników dyskusji. Ta stuosobowa grupa to rodzaj Polski w pigułce i w tym sensie można powiedzieć, że Polacy patrzą na sieneńskie freski.
Po co? O tym poniżej. W tej sprawie czuję się nieco pewniej.
Przeczytaj cały artykuł Kuby Wygnańskiego dla OKO.press